Americana to jak dotąd ostatnie muzyczne zjawisko, które pochłonęło mnie w tak dużym stopniu. Gatunek ten łączy w sobie najlepsze cechy tradycyjnej muzyki amerykańskiej. Wyraziste wokale, piękne melodie, grę na „żywych” instrumentach i wspaniałe liryki. Są one często niezwykle bogatymi historiami, brzmiącymi bardziej jak opowiadania, a nie teksty piosenek.
Muzyka americana łączy w sobie ludowe, amerykańskie gatunki (folk, country, blues czy poezję śpiewaną). Jest mocno zakorzeniona w tamtejszej kulturze. Jej cechy charakterystyczne to użycie tradycyjnego instrumentarium i położenie dużego nacisku na wokal, jako prowadzący „instrument”.
Należy jasno zaznaczyć, że pojęcie „americana” jest bardzo szerokie. Z jednej strony, do tego „worka” można wrzucić takich wykonawców, jak Dolly Parton, Johnny Cash czy Bruce Springsteen. Z drugiej, idealnie odnajdują się w tej stylistyce przedstawiciele młodej generacji. Są to bardzo często artyści z punkowymi korzeniami. Wystarczy wymienić tutaj między innymi Briana Fallona (The Gaslight Anthem), Chucka Ragana (Hot Water Music), Chrisa McCaughana (The Lawrence Arms), Dana Andriano (Alkaline Trio), Dave’a Hausa (The Loved Ones) czy Micah Schnabela. Scenę „młodych wilków” często określa się mianem alt-country, czyli alternatywnego country.
Osobiście bardzo jaram się faktem, że goście zaczynający od punk rocka idą w stronę narodowej muzyki Amerykanów i stają się alternatywnymi bardami. Jak bardzo jest to zajebiste? W opór! Dlatego też na moim blogu nie zabraknie informacji, recenzji i artykułów, związanych z muzykami z tego nurtu. Americana nie jest zbytnio popularna w Polsce, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu ten stan rzeczy się zmieni. Być może Radio Cykcyk odegra w tym procesie swoją rolę.