Na swym drugim wydawnictwie 666 Aniołów, czyli „słowiańscy Misfits”, postanowili „ubrać” utwory legendarnych straszydeł w polskie teksty.
To kolejny krok do wyczekiwanego, rodzimego, autorskiego horrorpunka, jaki zespół ma nam zaprezentować na kolejnej płycie. „Czarcilok” nie zawodzi, ale też do końca nie zachwyca. Piosenki amerykanów są klasykami gatunku i nawet najbardziej nieudolnie zagrane covery zawierają w sobie element przebojowości.
Jednak na świecie działalność prowadzi mnóstwo cover bandów Misfits i by zwrócić na siebie uwagę i zyskać poklask, trzeba w wyrafinowany sposób zabarwić własnym pomysłem na muzykę hity mistrzów. 666 Aniołów w tej kwestii niestety średnio się sprawdza. „Czarcilok” to po prostu sprawnie i poprawnie odegrane covery z polskimi tekstami, które niewiele odbiegają od oryginałów. Być może jeden z 666 aniołów porwie mnie do piekła przy okazji następnego krążka kapeli… Póki co „na ziemi wielki słychać szum”, ale niewiele z tego zamieszania wynika.