W historii polskiego punk rocka nie było kapeli, która tak otwarcie manifestowała patriotyczne postawy, o czym dobitnie świadczy chociażby sama nazwa grupy. W obecnej sytuacji geopolitycznej, muzyka Polski staje się jeszcze bardziej aktualna, niż w czasach jej działalności. Kim byli członkowie zespołu i dlaczego jego historia zakończyła się tak szybko?
Zespół Polska był wizją jednego człowieka – Bogdana Szewczyka. Zarówno on, jak i perkusista grupy Mirosław „Sensitive Rat” Bednorz już nie żyją, a trzeci członek formacji znany z nagrań był tak naprawdę jedynie muzykiem sesyjnym. Jedyną osobą, która pozostaje świadkiem działalności zespołu jest Marek „Urko” Jurczenko, który był wydawcą Polski oraz przyjacielem jej lidera. Artykuł, który czytasz, nie powstałby bez jego pomocy i wspomnień, za co składam z tego miejsca podziękowania.
Kim był Bogdan Szewczyk?
Bogdan „Zbuntowany” Szewczyk urodził się w 1968 roku. Punkowiec początkowo był znany przede wszystkim jako basista Ramzes & The Hooligans. Muzyka możecie zobaczyć między innymi na poniższym nagraniu, datowanym na 1989 rok:
– Ramzes nauczył go grać na basie i wziął pod swoje skrzydła. W momencie, gdy Ramzes wyjechał za granicę, Bogdan poczuł się rozczarowany, a może nawet odrobinę zdradzony. Trochę zaczęła go zżerać ambicja i razem z „Burakiem” (Arturem Latosińskim – muzykiem R&TH i później Bulbulators – przyp. red.) chciał kontynuować grę. O ile Ramzes był zespołem robotniczo-chuligańskim, to Bogdan w związku z przemianami ustrojowymi poszedł w stronę patriotyczną – wspomina początki zespołu Polska „Urko”.
Właśnie w takich okolicznościach powstała Polska. Pierwotny skład uzupełnił punkowy perkusista Mirosław „Sensitive Rat” Bednorz, na Śląsku znany również jako „Szpajza”.
Koncert „Oi! Dla Ojczyzny” i pierwszy rozpad
Grupa Polska zawiązała się oficjalnie w 1989 roku. W tym samym czasie zagrała swój pierwszy i jedyny w historii koncert. Odbył się on w Bielsku-Białej na imprezie zatytułowanej „Oi! Dla Ojczyzny”, gdzie wystąpiły również Szczerbiec i raczkujący Honor. – To był pierwszy, poważny skinheadowski koncert. „Burakowi” nie było z tym wszystkim po drodze, bo on był stricte punkowcem i szybko wycofał się z tego projektu. Poza tym, w tym czasie zespół oi! punk czy oi! skinhead totalnie nie miał gdzie zagrać. Po tym jednym koncercie historia zespołu Polska praktycznie się skończyła – podsumowuje Marek Jurczenko.
Po pierwszym okresie działalności pozostało również wydane własnym sumptem demo.
Reaktywacja i „Silni, zwarci, gotowi”
Choć zespół Szewczyka już nigdy nie powrócił na koncertowy szlak, lider postanowił wskrzesić projekt w latach dziewięćdziesiątych. – Gdy się okazało, że można nagrać coś w studiu i można coś wydać, Bogdan reaktywował zespół w okolicach 1992 lub 1993 roku. Już bez „Buraka”, z „Baxem” na gitarze. Bodajże na przełomie 1993 i 1994 roku (dokładnie w grudniu ’93 i lipcu ’94 – przyp. red.) nagrali w Czeskim Cieszynie w Studiu „Fors” materiał z Mirkiem Bednorzem – relacjonuje „Urko”, który w tamtych czasach był już znany jako wydawca zinów „Przebudźcie się” i „Kołomir” oraz właściciel muzycznych wytwórni – Bootboy Power Records i Skinhead Dossier Records.
Tajemniczy „Bax” był kumplem Bogdana i rockowym gitarzystą, który zgodził się wejść z chłopakami do studia. – Między innymi dlatego zdjęcie na płycie jest takie niewyraźne, by nie było widać zbytnio, że Bax skrywa tam długie włosy – zdradza Jurczenko.
Grupa wydała płytę „Silni, zwarci, gotowi” nakładem Working Class Records w 1994 roku (ilość 600 sztuk). „Urko” podkreśla, że jest to „pierwszy oi!-owy album który ukazał się w Polsce na kompakcie”.
Chwilę wcześniej na siedmiocalowym winylu Bootboy Power Records wypuściło sześcioutworową EP-kę „To jest Polska” – nakład był numerowany i odpowiednio kolorowa okładka to liczba 500 sztuk, a kserowana 200. Co ciekawe, pierwotnie to wydawnictwo miało mieć inną grafikę na froncie. – Narysował ją znajomy artysta Bogdana – górna połowa to byli ludzie w garniturach, a dolna przedstawiała obdartych ludzi bez butów. To symbolizowało podział Polski. Nam się ta okładka nie podobała, więc ostatecznie jest inna – ucina wydawca materiału.
„Urko” dodaje, że w zasadzie wszystkie kawałki na albumie były autorstwa Ramzesa. – Chyba tylko dwa lub trzy należały do Bogdana. Bolało mnie, że nie było napisane, że teksty są autorstwa Ramzesa. Później to się troszkę zemściło na Bogdanie – wspomina Jurczenko. – Była impreza, gdzie Ramzes był z żoną, a Bogdan ze swoją narzeczoną. Bogdan przedstawiał jej trochę inaczej fakty. Ramzes to olał, ale temat pociągnęła jego żona – zapytała dlaczego Bogdan nie napisał na wydaniu płyty, że autorem tekstów jest Ramzes. Narzeczona Bogdana stanęła w jego obronie i powiedziała, że przecież teksty były pisane przez Ramzesa i Bogdana wspólnie. Ramzes poprosił o przypomnienie, które teksty były pisane razem, ale nie uzyskał już odpowiedzi.
Jak relacjonuje po latach mój rozmówca, Polska miała szansę zagrać jeszcze jeden koncert. Był on już klepnięty i miał odbyć się w „mieście włókniarzy”: – Zorganizowałem im jeszcze koncert w Łodzi, ale jak występ był załatwiony, to Mirek powiedział, że nie jedzie.
Szary Wilk Records i „Mocne uderzenie”
W 1994 roku Bogdan Szewczyk założył własną wytwórnię, która przyjęła nazwę Szary Wilk. Wydał w niej debiut Polski „Silni, zwarci, gotowi” z inną grafiką i materiał zespołu Mirka Rozbiesz Się. Trzecią, ostatnią pozycją ze stajni Szarego Wilka jest składak „Skins’ songs”, zawierający nagrania grup z Czech i Słowacji. Wszystkie ukazały się na kasecie.
Polska zdążyła jeszcze później nagrać materiał z coverami polskich szlagierów z lat sześćdziesiątych, zatytułowany „Mocne uderzenie”. Jako wydawca tych nagrań w pierwotnej wersji widnieje BTM Records (zarówno debiut, jak i płyta z coverami, doczekały się reedycji kompaktowych w 2009 i 2010 roku, o które zadbał Bosy z Olifant Records). Los chciał, że krótko później historia grupy Polska i wydawnictwa Szary Wilk dobiegły końca.
Śmierć Bogdana
Bogdan Szewczyk zmarł przedwcześnie we wrześniu 1995 roku. – To był prawdopodobnie wylew. Bogdan miał mocne migreny i do końca nie widomo, co było przyczyną jego odejścia. Kupił mieszkanie, gdzie miał zamieszkać z narzeczoną, ale w międzyczasie się z nią rozstał. Znaleziono go kilka dni po śmierci. Zmiany w mózgu były tak duże, że lekarze nie byli w stanie określić, co dokładnie się stało – mówi „Urko”. I dodaje: – Rok przed śmiercią Bogdana pojechaliśmy odebrać kompakty z „Silni, zwarci, gotowi” do Pragi. Było dużo radości, że płyta się ukazała, że mamy ją w rękach. Byliśmy bardzo szczęśliwi i nikt nie wiedział, że rok później wydarzy się taka tragedia.
Po zespole Polska pozostało kilka nagrań i wspomnienia przyjaciół oraz uwielbienie fanów. 6 marca 2011 roku zmarł z kolei Mirek Bednorz.