De Press – Europa płonie (2024)

De Press - Europa płonie

Dziś przedpremierowo (sprzedaż albumu rusza w piątek 26 kwietnia) recenzuję ostatni materiał legendarnego Andrzeja Dziubka i jego De Press.

Od razu przyznam się bez bicia – z twórczością De Press nie miałem jak dotąd zbyt wiele wspólnego. Oczywiście znam nieśmiertelny hit „Bo Jo Cie Kochom”, który coverowany był przez rozmaite polskie zespoły – od Sexbomby po Zakopower. W prehistorii przesłuchałem chyba też debiutancki album grupy „Block to Block”, z którego pochodzi rzeczony hit. Połączenie góralszczyzny i punk rocka jednak średnio na tamten moment przypadło mi do gustu, a moje muzyczne drogi z tą formacją zbiegły się dopiero teraz. Może to nawet lepiej, bo recenzja najnowszej płyty „Europa płonie” będzie pozbawiona niepotrzebnej kurtuazji, choć oczywiście Andrzeja Dziubka bardzo szanuję za tyle lat na scenie i przede wszystkim otwartość w wyrażaniu swoich poglądów, które w obecnych popierdolonych i polit-poprawnych czasach są bardzo passe.

De Press mówi: „Walcie się!”

„Europa płonie” jest przede wszystkim manifestem. Manifestem przeciwko Unii Europejskiej (tytułowa „Europa płonie”, „Double mask”), czerwonym („Walcie się”), putinowskiemu kurestwu („Ruski karabl”, „Ty który jesteś”) czy głupim politykom klękającym przed Zachodem („Do eurokratów [Nie wstyd wam]”). To również głos jednostki, która nie zgadza się na narzucany jej porządek codziennych spraw – tych małych i dużych. Nie brakuje tu również rozliczeń z przeszłością („Straty wojenne Polski”) czy hołdów dla historycznych postaci („Ogień [Kuraś]”) oraz wiary („Ojciec święty”, „Królowa Polski”). Podsumowując krótko warstwę tekstową – Andrzej Dziubek mimo 70 lat na karku wciąż jest wkurwiony i zbuntowany. Trzeba przyznać, że chłop ma w sobie nadal to, co wielu młodszych o połowę dawno temu straciło. Jednocześnie muszę tutaj zaznaczyć, że te katolskie peany z końcówki płyty są dla mnie niesłuchalne i lider De Press mógł je sobie spokojnie odpuścić i zostawić na niedzielną przechadzkę do kościoła.

Jak jest pod względem muzycznym? Dość eklektycznie

Skoro teksty mamy już z grubsza wzięte na tapet (resztę zostawiam Wam do osobistej analizy), pora na krótki przegląd warstwy muzycznej. „Europa płonie” rozpoczyna się dość ciężko, siermiężnie i wręcz nieco metalowo, by w pełni rozwinąć punkowe skrzydła dopiero przy szóstym utworze „Walcie się” – to jeden z najlepszym momentów całego materiału. Świetnie po dupie kopią również „Straty wojenne Polski”, nieźle bujają „Ruski karabl” i „Double mask”, a tytułowa „Europa płonie” chwilami kojarzy mi się z ponadczasowymi „Guns of Brixton”. Na płycie przewija się również nieco elektroniki,  co zdecydowanie dodaje całości smaczku.

Nowe dzieło De Press to bez wątpienia ciekawa i bezkompromisowa pozycja, a o atrakcyjne wydanie w digipacku i na winylu zadbało Olifant Records. Wydawnictwo z Gdańska po raz pierwszy kooperowało z „Elektrycznym Bacą” i wynik tej współpracy jest jak najbardziej korzystny dla obu stron i słuchaczy. Płytę możecie nabyć w distro Olifanta.

De Press - Europa płonie (1) De Press - Europa płonie (2) De Press - Europa płonie (3)