Dziś w cyklu winylowym absolutna klasyka z lat siedemdziesiątych. Jeden z najważniejszych albumów w historii punk rocka.
„Never Mind The Bollocks” było dla punka tym, czym „The Dark Side Of The Moon” dla rocka progresywnego. I mówię to nieco przewrotnie bo doskonale wiem, jaką koszulkę nosił Jasiek Zgniłek i jaki miał stosunek do Pink Floyd. A jeśli chcecie dowiedzieć się o co chodzi, to odsyłam do historii punk rocka na moim blogu.
Wielu uważa Pistolsów za pierwszą kapelę punkową, ale jest to błędne pojęcie. W Anglii równocześnie działali już chociażby The Clash. W Stanach Zjednoczonych jeszcze wcześniej punkowe brzmienie zdefiniowali Ramones i to właśnie ich należy uznać za pierwszą, stricte punk rockową formację.
Ale nie ulega wątpliwości, że najwięcej szumu wokół nowej muzyki i nowego ruchu młodzieżowego zrobił właśnie debiut i tak naprawdę jedyny album Sex Pistols. Ten krążek po prostu wywrócił do góry nogami porządek na Wyspach Brytyjskich i zszokował całe społeczeństwo. Głównie za sprawą singlowych „Anarchy In The UK” i „God Save The Queen”. Ale na „Never Mind The Bollocks” nie brakuje innych kontrowersyjnych utworów. Wystarczy wymienić tu chociażby obrazoburcze, ale przecież też niezwykle poważne w swoim wydźwięku „Bodies”. Opisywany krążek nazywany był „dwunastoma pociskami wymierzonymi w brytyjskie społeczeństwo”. Ta płyta, zarówno pod względem muzycznym, jak i tekstowym, prawdziwym kopniakiem w pysk. Nawet, jeśli po latach wiele źródeł mówi o tym, że album był po prostu przemyślanym, marketingowym szwindlem sprytnego menadżera, czyli Malcolma McLarena.
Sex Pistols w Biedronce
Te płytę po raz pierwszy usłyszałem około 2000 roku. Kompaktową reedycję z 1985 roku kupiłem na jednym z berlińskich flomarków. Później w międzyczasie dokupiłem wydanie kasetowe z czasów, gdy w Polsce nie były uregulowane jeszcze kwestie praw autorskich. Pod koniec ubiegłego roku przyszedł z kolei w końcu czas na wydanie winylowe.
Co ciekawe, ta legendarna, punkowa płyta dostępna była w sieci marketów Biedronka w przyzwoitej cenie 50 złotych. I to już nie pierwszy raz. Jak dobrze, że Biedronka jest tak blisko. Ciekawostka numer dwa: jest to co prawda oszczędne, ale solidne wydanie albumu na 180-gramowym winylu. Wydanie wchodzi w ramy seri zatytułowanej „Back To Black”, wydanej w 2014 roku na rynek europejski przez Universal Music Group. W ramach gratisu nabywca otrzymuje kupon, dzięki któremu może ściągnąć album w formacie MP3 z neta.