Winylowe środy: Cymeon X – Wygrać swoje życie

Winylowe środy Cymeon X - Wygrać swoje życie

Po ponad roku przerwy Radio Cykcyk powraca z cyklem „Winylowe środy”, a w nim przedstawiciel miejsca, z którym postanowiłem związać moją przyszłość – poznańska legenda straight edge hard core Cymeon X. 

Cymeon X to jeden z filarów polskiego hc punka wczesnych lat dziewięćdziesiątych i – jak sami podkreślają – prekursor filozofii straight edge na rodzimym podwórku. „Wygrać swoje życie” to ich pierwsze demo, które pierwotnie ukazało się w roku 1992. Jak więc łatwo obliczyć, winylowa reedycja Refuse Records wypuszczona została z okazji jubileuszu trzydziestolecia tegoż materiału.

W tym miejscu warto opowiedzieć w jaki sposób stałem się właścicielem recenzowanego dziś krążka. Po przeprowadzce do Poznania, zupełnie przypadkiem, gdzieś w internetowej przestrzeni trafiłem na informacje o Jamie, czyli barber shopie prowadzonym przez Adama Szulca. Adam to perkusista, tekściarz i jeden z założycieli Cymeon X. To również jeden z najbardziej uznanych i szanowanych polskich barberów. Natomiast sama Jama to nie jest typowy barber shop. To miejsce z punkową duszą, które urzeka wystrojem, podejściem do klienta i profesjonalizmem zakotwiczonym w każdym, nawet najmniejszym elemencie rzeczonego miejsca. To odzwierciedlenie duszy właściciela, który uczynił z Jamy jedyny w swoim rodzaju rodzinny biznes.

Już same zdjęcia Jamy zrobiły na mnie piorunujące wrażenie, a pierwsza wizyta jedynie pogłębiła mój entuzjazm. To chyba jedyny w Polsce barber shop, w którym możesz podziwiać kolekcję figurek Misfits i skate’owych blatów zawieszonych na ścianie, w tle leci punk rock, a cały zespół nosi wiśniowe Martensy. Gdy oddajesz się zabiegom pielęgnacyjnym, a do tego przygrywa ci stary Offspring, wiesz już doskonale, że znalazłeś się w odpowiednim miejscu. Mogę śmiało rzecz, że Jama to moje ulubione miejsce w Poznaniu.

Jama (3)

Adam jako legenda w swoim fachu, terminy ma dość odległe. Udało mi się do niego „dopchać” dopiero przy trzeciej wizycie w Jamie. Wystarczyło, że w oczy rzucił mu się jeden z moich tatuaży Blood For Blood i od razu złapaliśmy wspólny język. Szybko okazało się, że dzielimy uwielbienie dla takich kapel, jak Temperance czy Sunny Day Real Estate. Różnica jest jednak taka, że Adam miał okazję widzieć je na żywo, a ja jedynie słuchać z płyt.

Podczas naszej miłej pogawędki przedstawiłem Adamowi ideę Radia Cykcyk, a ten, już po ogarnięciu mojej fryzury, poprosił o adres, by przesłać mi egzemplarz „Wygrać swoje życie do recenzji”. Czym niezwykle miło mnie zaskoczył. Tyle słowem długiego wstępu.

„Wygrać swoje życie” to winyl wydany w sposób, jakiego bym sobie życzył przy każdym zakupie. Okładka z zawartością są zapakowane w wysokiej jakości koszulkę, co już na starcie budzi szacunek kolekcjonera, a dalej jest tylko lepiej. Pozytywnie prezentuje się szata graficzna okładki (stare zdjęcia, logo, typografia), a winyl to konkretny kawałek płyty o wysokiej gramaturze, który czuć w rękach. Niespodzianką i ucztą dla miłośników starych czasów jest zin „Wygrać swoje życie”, który prezentuje historię zespołu, foty sprzed lat, teksty i samą filozofię spod znaku trzech iksów.

Od strony muzycznej, demo Cymeona to prosty, a miejscami wręcz siermiężny hc punk, który jednak nie zamula i ciągle prze do przodu. Słychać tu niezaprzeczalną surowiznę brzmienia, ale tę drogę przeszło mnóstwo polskich kapel – od Siekiery po Post Regiment. Miłośnicy stylu znajdą tu wiele smaczków dla siebie, ale dla młodych fanów punk rocka nagrania te mogą okazać się nieco nieprzystępne. Ja osobiście bardzo lubię wracać do muzycznych podwalin różnych zespołów i oceniać jaką ewolucję przeszło ich brzmienie. W tej materii „Wygrać swoje życie” jest idealnym przedmiotem do analizy.

Opisywane wydawnictwo śmiało polecam – będzie to wartościowa pozycja w kolekcji amatorów polskiego punk rocka. I radzę się spieszyć z kupnem, bo podobno płyta cieszy się dużą popularnością i wkrótce nakład może się po prostu rozmyć.