Retroteka: W Kilku Słowach – Jedna scena – jedna ściema (2010)

Retroteka W Kilku Słowach - Jedna scena - jedna ściema

Na muzykę tejże formacji trafiłem zupełnie przypadkowo. Polecił mi ją właściciel Spook Records, przy okazji zamawiania kilku płyt ze wspomnianego wydawnictwa.

Szybki rekonesans na myspace grupy skłonił mnie do sięgnięcia po ich debiutancki materiał, jako że uchodzę za dużego fana melodic punka. W Kilku Słowach idealnie wpasowuje się w ramy tegoż gatunku. Jest szybko, niezwykle melodyjnie, a na wokalu udziela się aż trzech członków bandu. W dodatku we wkładce znaleźć można własny egzemplarz legitymacji scenowej, a jak powszechnie wiemy, niezwykle ciężko jest zdobyć ten cenny dokument.

Podstawowym mankamentem płyty jest czas jej trwania, który wynosi… 12 minut i 24 sekundy!!! Taki wynik dało osiem kompozycji, z czego żadna nie przekracza dwóch minut (a kawałek „Kropka com” trwa wręcz 48 sekund). Przy takim „wykopie” to stanowczo za mało, nie mówiąc o tym jak wkurwiający jest fakt, że o recenzowanym albumie dłużej piszę, niż go słucham.