Skino polo w hołdzie królowi polskiego punk rocka…
Przy okazji oceniania i podsumowywania tribute’ów, zawsze pojawia się podział na covery lepsze i te gorsze. Problem składanki wydanej przez Olifanta polega na tym, że większość krążka stanowią te drugie.
W założeniu miał to być skinowski hołd dla Ramzesa, o czym zresztą świadczy śmieszne logo na okładce, głoszące: „Uwaga!!! 100 % Skinhead Style!!!”. I faktycznie, niemal wszystkie kapele występujące na płycie identyfikują się z ruchem łysych, ale należy się zastanowić czy taki zabieg wpłynął pozytywnie na jakość nagrań. Odpowiedź jest krótka i stanowcza – nie. Przeważająca ilość coverów brzmi pusto, tandetnie i bezdusznie. Termin skino polo, towarzyszący ocenom tego materiału na internecie, niestety nie wziął się znikąd.
Można by przypuszczać, że prostych, punkowych hiciorów Ramzesa po prostu nie idzie spartolić, ale okazuje się, że poprawne odegranie utworów mistrza polskiego punk rocka jest sporym wyzwaniem, nie mówiąc już o próbie nadania jego piosenkom swojego stylu lub interpretacji. Zawiedli nawet chyba najbardziej doświadczeni na tle innych kapel Contra Boys.
Podchodząc do recenzowania płytki chciałem na początku porównywać każdą z piosenek z osobna do oryginału, ale stwierdziłem, że nie ma to większego sensu. No cóż, Tribute to Ramzes & The Hooligans poszedł w świat. Możemy gdybać, jak składanka wyglądałaby z udziałem Bulbulatorsów, Pilsów czy innych punkowych grup, czujących mimo wszystko chyba lepiej klimat twórczości Ramzesa. Kierownictwo Olifanta miało jednak inny pomysł na ten krążek i to ich święte prawo. Ale chyba dużo osób przyzna mi rację, że Ramzes i jego Chuligani zasłużyli na lepszy tribute.