Retroteka: Niters – Nic nas nie paca (2007)

Retroteka: Niters - Nic nas nie paca

Pięć lat po rozpoczęciu działalności, swój debiut notuje punkowa załoga Niters z Olsztyna.

Można psioczyć, że długo kazali czekać na swój pierwszy album, zwłaszcza biorąc pod uwagę dojrzałość muzyków. Jednak warto było czekać na tak solidną, dopracowaną i dobrze brzmiącą płytę. „Nic nas nie paca” to prosty i porywający punk rock, stworzony przez punków dla punków. Muzyka przez cały czas trwania płyty jest szybka, bezkompromisowa i podnosząca adrenalinę w żyłach. I chwała chłopakom za to, bo od dawna szukałem takiego „dopalacza” na polskim podwórku. Tematyka tekstów również adresowana jest do środowiska punx, są tu kawałki anty-policyjne, potępiające wojnę czy bezmyślność faszyzujących głów. Nie zabrakło też treści o chlaniu, bijatykach i załodze, które stanowią ostatnio kanon w naszym polskim, „niezaangażowanym” punku, jednak jest ich tylko kilka, więc nie rażą w oczy i nie stanowią przewagi w lirykach albumu. Zespół stanie się pewnie solą w oku dla wszelkich aktywistów, wolnościowców i innych postaci spod czerwono-czarnych sztandarów, a to ze względu na postawę „Punx Not Red”, o czym zresztą opowiada jedna z piosenek o takim właśnie tytule. Po Awanturze to właśnie Niters są kolejną punkowa grupą w tak jawny sposób manifestującą swój sprzeciw wobec zawłaszczania punk rocka przez lewicowców, zatem chwała zespołowi za to.

Najmocniejsze momenty krążka to zabójczy, kopiący po tyłku „Olsztyn”, otwierający album „Wstałem Rano”, traktujący o wojnie religijnej utwór „Wojna” oraz dotyczący wojny militarnej „Rozkaz zabić”. Listę piosenek zamyka „Kosa” – cover legendy polskiej, muzycznej chamówy lat osiemdziesiątych, czyli Dr. Huckenbusha.

Krążek wydany w formie digipacka. Brakuje mi trochę książeczki z tekstami i większymi fotkami kapeli. Okładki przez grzeczność nie skomentuję, bo podobno na takową jej formę uparł się sam zespół. „Nic nas nie paca” to jedna z dwóch pierwszych płyt wydanych przez raczkujące wydawnictwo Burning Chords Records, które może być dumne z takiego startu. Sam zespół także może śmiało iść się uchlać, świętując ukazanie się pierwszej płyty, bo jest to wymarzony debiut dla punkowej kapeli.