Brytyjska szkoła punk rocka – UK Subs & The Vibrators Poznań 16.01.2007

UK Subs & The Vibrators Poznań
Charlie Harper/UK Subs fot. Michał Malinowski

Kolejny raz legendy punk rocka – UK Subs i The Vibrators – odwiedziły kraj nad Wisłą.

Serię dwóch koncertów w Polsce zespoły rozpoczęły w Poznaniu. Na kilka dni przed występem chodziły słuchy o dobrze sprzedających się biletach, co potwierdziło się 16 stycznia w sali Centrum Kultury Zamek. Publiczność zapełniła miejsce koncertu niemal w pełni. Przekrój wiekowy był dość duży – dało się zauważyć zarówno starszych załogantów ze swoimi dziećmi, jak i niepełnoletnich miłośników punk rocka.

Przy wejściu rozbawiła mnie pewna pracowniczka Zamku, która z niedowierzaniem i konsternacją wyczytała moje nazwisko na liście akredytowanych dziennikarzy.

UK Subs & The Vibrators Poznań 2
The Vibrators fot. Michał Malinowski

Występ rozpoczął się z drobnym poślizgiem, co nie jest niczym nowym na punkowych gigach. Jak udało mi się dociec, muzycy do ostatnich chwil przed występem pochłaniali w Dubliner Pubie kolejne litry piwa. Na scenie jako pierwsi zameldowali się świetni Vibratorsi. Swoją drogą wielka szkoda, że organizatorzy nie zadbali o polski support, ponieważ nadałoby to koncertowi odpowiednią harmonię i przedłużyłoby czas zabawy publiczności, która z Zamku wychodziła jednak nie do końca spełniona. W Krakowie przed Subsami i Vibratorsami zagrały dla przykładu dwie rodzime kapele – Chupacabras i Bulbulators. Ale wracając do poznańskich wydarzeń… Autorzy tak świetnych albumów, jak „Pure Mania” czy „V2” pokazali, że pomimo upływu lat w dalszym ciągu są w świetnej formie, elektryzując przybyłą publikę. Po koncercie fani obydwu zespołów lepiej oceniali występ właśnie The Vibrators. Covery „Sheena Is A Punk Rocker” Ramonesów i „White Riot” Clashów w ich wykonaniu były najgorętszymi momentami całej imprezy.

Po zejściu ze sceny pierwszej z kapel nastąpiła przerwa na odetchnięcie i przepłukanie gardła złocistym trunkiem. Druga połowa punk rockowego święta to występ UK Subs. Nie mogłem wyjść z podziwu dla ponad sześćdziesięcioletniego lidera kapeli – Charliego Harpera, który mimo biegu czasu nie zwalnia tempa. Skąd bierze siły, by nadal koncertować i pić browar, wyglądając przy tym jak za dawnych, dobrych lat? Subsi zaprezentowali się przyzwoicie, ale bez szczególnych zachwytów. Czegoś jakby im zabrakło w tym występie. Może to po prostu kwestia wieloletniego stażu koncertowego i rutyny? Najbardziej uradowało mnie odegranie „Riot”, które jest moją ulubioną piosenką zespołu. Publika usłyszała też takie szlagiery, jak „Warhead” czy „New York State Police”.

Reasumując, koncert uważam za udany, szczególnie jednak zabrakło polskiej załogi, która rozgrzałaby publiczność przed występami brytyjskich legend. Dobrze, że w stolicy Wielkopolski organizowane są takie imprezy. Oby było ich więcej, bo jak widać, fanów dobrego punk rocka w Poznaniu nie brakuje.

/2007 rok/