Christopher Sawyer – Together Nowhere, Alone Elsewhere (2024)

Christopher Sawyer together

Nieco ponad cztery lata temu na moim blogu ukazała się recenzja pierwszego albumu Christophera Sawyera. Artysta kontynuuje swoją solową karierę płytą „Together Nowhere, Alone Elsewhere”, która ukazała się w tym roku. 

Pomimo upływającego czasu, Krzysztof Traczyk, kryjący się za artystycznym pseudonimem Christopher Sawyer, nadal pozostaje wierny swojemu stonowanemu, wręcz intymnemu brzmieniu. Drugi album w dorobku muzyka ponownie opiera się na wokalu, pianinie, gitarze i delikatnych wstawkach elektronicznych. Niemal cała warstwa muzyczna i wokalna płyty to dzieło jednego twórcy – głosu i brzmienia skrzypiec użyczyła jedynie w dwóch utworach Julianna Grzeszek, a w jednej kompozycji na gitarze elektrycznej zagrał Mateusz Sworakowski (czyli kumpel Traczyka z post-metalowego zespołu ROSK, który istnieje od 2014 roku). Warto dodać, że masteringiem „Together Nowhere, Alone Elsewhere” zajął się Mateusz Szymański, czyli kolejny członek ROSK – a więc wszystko w rodzinie. Swoją drogą miło patrzy się na kontrast solowych dokonań Sawyera i muzyki, jaką prezentuje z macierzystą grupą. Lubię taką nieoczywistą odrębność w świecie twórców.

Ale wracając do omawianego wydawnictwa… Z pewnością nie jest to album, który przypadnie do gustu każdemu i który sprawdzi się w każdej sytuacji. Ale zapewne nie o to autorowi chodziło, bo jak sam mi napisał – to „płyta, o której nie będzie głośno”. Sekwencje zdjęć zaprezentowane we wkładce dobrze oddają ideę, która – jak mi się wydaje – przyświecała twórcy. A więc totalne obnażenie się – na zdjęciach z ubrań, a w utworach z uczuć i emocji.

Mówili żeby pisać o tym, co się zna, także płyta jest o samotności. Nie tylko o tej paskudnej, przytłaczającej. O tej też, ale o tej komfortowej, spokojnej i często pożądanej również – tłumaczy autor.

Nie będę ukrywał, że debiut znacznie bardziej przypadł mi do gustu, ale miłośnicy minimalizmu poszukujący dojrzałych i odważnych pozycji na polskiej scenie bez wątpienia powinni zapoznać się z nową płytą Krzysztofa. A ja kibicuję i czekam na kolejne dokonania.

Christopher Sawyer together 2